Lachersi i Kapela ze wsi Warszawa na XIII Jarmarku Podhalańskim(zdjęcia)

Lachersi rozruszali nieco publiczność, która zaczęła schodzić się pod wieczór na Rynek obejrzeć pierwsze gwiazdy jarmarku. Spora część bawiła się pod sceną z zespołem, który gra muzykę z pogranicza Ino Ros i Baciarów, żywiołowo reagując na kolejne piosenki. Po nich przyszedł czas na gwiazdę wieczoru - Kapelę ze Wsi Warszawa.

Zespół ten ma na koncie wiele nagród, w tym Fryderyka, kilka płyt, koncertuje w Polsce i za granicą, i jest jedną z najczęściej nagradzanych oraz najbardziej znanych kapel folkowych w Polsce. Znana nazwa nie przyciągnęła jednak na Rynek tłumów, wręcz przeciwnie, w połowie koncertu plac był zapełniony może w 1/3. Zespół nie porwał też publiczności. Faktem jest, że w rytm sentymentalnych i refleksyjnych piosenek KzWW łatwiej się kołysać niż podskakiwać. Ci, którzy wybrali się specjalnie na ten koncert, byli zadowoleni, bo to rzadkość posłuchać na żywo kapeli tego formatu. Pozostali wychodzili z mieszanymi uczuciami.

Jutro i pojutrze okaże się, czy zespoły, które organizatorzy zaprosili na tegoroczny Jarmark Podhalański, porwą nowotarską publiczność. Lao Che, które wystąpi w sobotę i Mela Koteluk (niedziela), to wykonawcy znani z audycji "Trójki", a nie RMF-u czy radia Zet. Wyjątkiem w tym gronie jest Patrycja Markowska. Nie grają piosenek, które nuci pod nosem cała Polska. Organizatorzy podjęli ryzykowną decyzję sprowadzając do Nowego Targu gwiazdy z innej półki, spoza mainstream'u, choć bez wątpienia są to gwiazdy. O niektórych z tych wykonawców wielu nowotarżan pewnie nigdy nie słyszało, a ci w średnim wieku i starsi o Lao Che i Meli Koteluk raczej na pewno. To inna półka niż Brodka, Hey czy Martyna Jakubowicz, którzy bawili nowotarżan na ostatnim jarmarku w 2011 roku. Decyzja odważna, ale i ryzykowna. Na ile trafna - przekonamy się szybko w komentarzach.

r/ zdjęcia Michał Adamowski